Radio Białystok | Gość | Krzysztof Jakubowski i Paulina Kiluk - komendant ZHP Chorągwi Białostockiej i wolontariuszka Związku Harcerstwa Polskiego Chorągwi Białostockiej
- Ja pomagam bezinteresownie, ale też dużo otrzymuję pracując na rzecz drugiego człowieka. Na pewno wzmacnia to pewność siebie, daje dużo doświadczenia - mówiła w Polskim Radiu Białystok wolontariuszka Paulina Kiluk.
To okazja do tego, by przypomnieć innym, jak ważne i potrzebne są osoby bezinteresownie pomagające innym. W czwartek (5.12) przypada Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. I o sztuce pomagania mówiliśmy w Rozmowie Dnia w Polskim Radiu Białystok.
Z Pauliną Kiluk - wolontariuszką Związku Harcerstwa Polskiego Chorągwi Białostockiej i komendantem ZHP Chorągwi Białostockiej harcmistrzem Krzysztofem Jakubowskim będzie rozmawiać Iza Serafin.
Czy wolontariuszem może zostać każdy? Czy z takim genem pomagania trzeba się po prostu urodzić?
Jak najbardziej, każdy może zostać wolontariuszem. Myślę że nie ma takiego genu, chociaż bardzo bym chciała, bo każdy z nas mógłby mieć zakodowane to pomaganie. A tak - musimy po prostu chcieć pomagać. Musi to wyjść od nas, że chcielibyśmy działać na rzecz drugiego człowieka. Każdy może wzbudzić w sobie taką chęć i się zaangażować w różne działania. U mnie ta chęć wzięła się z otoczenia. Ludzie, którymi się otaczałam wpływali na mnie. I zachęcali do tego, żeby działać. Ja robię to bezinteresownie, ale też dużo otrzymuję pracując na rzecz drugiego człowieka. Na pewno wzmacnia to pewność siebie, daje dużo doświadczenia - mówiła w Polskim Radiu Białystok Paulina Kiluk.
"Kto raz wdepnie do tej "rzeki" wolontariatu, zmienia się na całe życie" - mówił w @radiobialystok komendant Chorągwi Białostockiej ZHP, harcmistrz Krzysztof Jakubowski pic.twitter.com/g5oMukxFIG
— Radio Białystok (@radiobialystok) December 5, 2024
Kto dziś najbardziej potrzebuje wsparcia? Czy potrzebujących przybywa?
Tych potrzebujących cały czas jest mniej więcej tyle samo, bo my mamy ograniczoną liczbę rąk. Więcej nie możemy pomóc, ale przez to, że pomagamy, ściągamy do siebie tych, którzy chcą pomagać. Czy potrzebujących jest wielu? To zależy na które pole służby popatrzymy, co chcemy robić jako harcerze, gdzie się odnajdujemy. Nie można powiedzieć, że jest "iluś" w danym momencie, bo cały czas te potrzeby się zmieniają. My pomagamy wielu osobom w zależności od tego, jakie czasy nastają. W tym momencie będziemy pomagali przedświątecznie wszystkim mieszkańcom regionu. Pomagamy w przygotowaniach do świąt. I nasza służba polega na tym, że trafi do nas za chwilę Betlejemskie Światło Pokoju. I my to światło z przesłaniem chcemy przekazać wszystkim dookoła. Jest to rodzaj służby, wolontariatu, który niesie dobro, spokój na świąteczny stół. I to już nam wychodzi dobrze od 30 lat. Chwilę wcześniej pomagaliśmy powodzianom. Więc ta pomoc nasza była służbą na rzecz drugiego człowieka. Na co dzień pomagamy wychowywać dzieci rodzicom. Więc nasz wolontariat tutaj się spełnia. Jeżeli chodzi o pomoc jeszcze inną - to jesteśmy zaangażowani naszymi zawodami - tym, co robimy - niekoniecznie bierzemy za to pieniądze, a bardzo wiele osób, które są w harcerstwie - przekazują swoją wiedzę, swoje umiejętności i je wykorzystują na rzecz innych ludzi - mówił harcmistrz Krzysztof Jakubowski.