Radio Białystok | Sport | Wojciech Nowicki musi "odpuścić sezon". Nie wystąpi na MŚ w Japonii
Wojciech Nowicki nie będzie w tym roku więcej startować. Młociarz Podlasia Białystok ogłosił, że zmaga się z kontuzją kolana oraz mięśni brzucha. Najbliższe miesiące musi poświęcić na leczenie, aby jesienią rozpocząć przygotowania do kolejnego sezonu.
Decyzja o rezygnacji z MŚ
Mistrz olimpijski z Tokio, młociarz Wojciech Nowicki, nie wystartuje we wrześniowych mistrzostwach świata w stolicy Japonii. W rozmowie z PAP przyznał, że ma kontuzję kolana i mięśni brzucha. Dodał, że musi odpuścić ten sezon, aby jak najlepiej przygotować się do kolejnych.
Spuchło mi kolano, ściągaliśmy niedawno płyn. Zerwał mi się mięsień prosty brzucha, bo szybciej miałem uraz nogi i był problem z treningiem i inne partie ucierpiały. Zaczęliśmy treningi na przełomie kwietnia i maja. Pogoń za wynikiem i walka o jak najlepszy rezultat spowodowały chyba za duże przeciążenia - powiedział Nowicki.
Bez operacji, ale z przerwą
Młociarz podkreślił, że obejdzie się bez operacji kolana. - Miałem ściągany płyn i podane leki przeciwzapalne. W czwartek jadę na kolejny zastrzyk. Podejrzewam, że się zregeneruję i będzie dobrze - ocenił multimedalista olimpijski i mistrzostw świata.
Nowicki przyznał, że nie dzieje się nic bardzo poważnego.
Nie chcę jednak jechać na mistrzostwa świata, nie wiedząc nawet, czy na pewno dam radę wystartować na silnych lekach przeciwbólowych. Nie widzę tego, żeby jechać po to, aby jechać. Trzeba być uczciwym wobec siebie i innych, a także kibiców. Nie będę jechał do Tokio na siłę, nie będę leciał z kontuzją - podsumował.
Plany powrotu do formy
Przyznał, że od maja wszystko szło w dobrym kierunku, a on budował siłę.
Młot latał coraz dalej, ale zaczęły się problemy z brzuchem i kolanem. Teraz trzeba poświęcić najbliższy czas, aby to wyleczyć, aby wszystko się pozrastało i wygoiło. Od września trzeba wszystko wzmacniać, obudować kolano mięśniami. A od listopada zacząć trening do kolejnego sezonu, przetrenować normalnie okres zimowy. Wtedy - tak obstawiam - znów będę mógł rywalizować z najlepszymi. Tak to jest, tylko gonitwa. Wierzyłem, że się uda, ale organizm nie był w stanie dostosować się do obciążeń, które teraz musiałem dokładać, aby rzucać dynamiczniej - wyjaśnił.
Mistrz olimpijski dodał, że to nie w jego stylu, aby jechać na MŚ tylko po to, aby je "odhaczyć". - Może mnie ktoś za to krytykować, ale taka jest nasza wspólna decyzja z trenerką Asią Fiodorow - wskazał.
Test na mityngu w Białymstoku
Mimo problemów zdrowotnych Nowicki wystąpił w sobotnim Mityngu Ambasadorów Białostockiego i Podlaskiego Sportu w Białymstoku. Ból sprawił, że miał tylko dwie udane próby, przekraczając nieznacznie 70 metrów.
Rzucanie 74-75 metrów mija się z celem. Trzeba podejść do tego profesjonalnie i mieć w sobie dozę samokrytyki. Próbowałem wrócić, zrobiłem wszystko, co mogłem. Na ostatniej prostej, gdy miałem już łapać formę, organizm nie dojechał. Sobotni start pokazał, bo chcieliśmy zobaczyć, jak będzie po ściągnięciu płynu z kolana, ale nic nie szło, kolano nie pracowało, jak trzeba. Tak wyszło w tym roku. Trudno. I tak przez 18 lat za bardzo nic się nie działo. Organizm domaga się wyleczenia i zrobienia porządku - podkreślił Nowicki.
Dodał, że jeszcze nie czuje się tak, aby kończyć karierę. - To po prostu taki sezon. Kontuzje zrobiły swoje - powiedział.