Radio Białystok | Wiadomości | Napięta atmosfera przed Marszem Równości – dawni opozycjoniści apelują o jego delegalizację
Im bliżej marszu równości w Białymstoku, tym sytuacja jest bardziej napięta.
Jedni wzywają prezydenta miasta do delegalizacji zaplanowanego na najbliższą sobotę marszu, inni apelują, by marsze i kontrmanifestacje odbywały się w pokojowej atmosferze - bez rękoczynów i wyzwisk.
To leży nie tylko w interesie protestujących, ale wszystkich mieszkańców - uważa Marcin Sawicki z koalicji Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy.
Jest to woda na młyn dla środowiska LGBT, które to w ten sposób zrobią sobie promocję na cały świat i po prostu będą męczennikami. Kibice też zapowiadali, że będą blokować wjazd do Białegostoku, że będą robić blokady. To będzie efekt odwrotny od zamierzonego. Zapraszamy wszystkie osoby zainteresowane, by chociaż na chwilę pojawili się na naszym zgromadzeniu, przemówili do mieszkańców - mówi Marcin Sawicki.
Działacze opozycji antykomunistycznej zrzeszeni w klubie Więzionych, Internowanych i Represjonowanych wzywają prezydenta, by zdelegalizował marsz równości.
Zachowuje się on biernie - uważa dawna opozycjonistka Stanisława Korolkiewicz.
Nie robi nic w tym kierunku. Mamy dwie petycje, podpisów jest już dzisiaj ponad 26 tysięcy. Jako działacze opozycji antykomunistycznej napominamy pana i przestrzegamy, jeśli dopuści pan do tej gorszącej imprezy, będziemy w przyszłości protestować przeciwko temu, by firmową pan jakiekolwiek uroczystości o charakterze patriotyczno-historycznym - mówi Stanisława Korolkiewicz.
Pierwszy w Białymstoku marsz równości zaplanowano na 20. lipca. Początek o 14:00. W tym samym czasie odbędzie się kilkadziesiąt kontrmanifestacji.
Kilkuset policjantów ma zabezpieczać centrum Białegostoku w najbliższą sobotę. Wszystko to w związku z marszem równości i alternatywnymi manifestacjami zgłoszonymi na ten dzień.
- Wierzymy, że marszałek nie zamierza podejmować nielegalnych działań - tak o przemarszu na Piknik Rodzinny w sobotę, 20 lipca mówią urzędnicy prezydenta Truskolaskiego. Marszałek Kosicki z kolei odpowiada, że urzędnicy piętrzą problemy, bo niewłaściwie interpretują prawo.
Marsz przeszedł ulicami Białegostoku w sobotę 20 lipca. Wzięło w nim udział około 800 osób. Od początku wzbudzał kontrowersje i sprzeciw środowisk katolickich i prawicowych.
To odpowiedź katolickich wspólnot kościelnych na manifestację środowisk LGBT.