Radio Białystok | Wiadomości | Sprawa Cimoszewicza wraca do biegłych. Sąd dopuścił uzupełniającą opinię
Konieczna jest uzupełniająca opinia biegłych badających wypadki drogowe - uznał w czwartek (21.08) Sąd Okręgowy w Białymstoku, w procesie apelacyjnym Włodzimierza Cimoszewicza. Były premier w pierwszej instancji został nieprawomocnie uniewinniony od zarzutu potrącenia rowerzystki na przejściu dla pieszych.
Wyrok w całości, czyli również w zakresie umorzenia wątku ucieczki z miejsca wypadku, zaskarżyła prokuratura. Chce jego uchylenia i zwrotu sprawy do rozpoznania w pierwszej instancji.
Wypadek w Hajnówce. Cimoszewicz nie przyznaje się do winy
Proces dotyczy wypadku, który miał miejsce rano 4 maja 2019 roku, na oznakowanym przejściu dla pieszych w Hajnówce. Z aktu oskarżenia wynikało, że potrącona przez Cimoszewicza - europosła poprzedniej kadencji, a w przeszłości m.in. premiera - 70-letnia rowerzystka miała złamaną kość podudzia, otarcia twarzy i dłoni.
Prokuratura zarzuciła oskarżonemu, że nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym, nieuważnie obserwował drogę i nie zachował szczególnej ostrożności, a zbliżając się do przejścia, zbyt późno zaczął hamować i doprowadził do wypadku. Zarzuca mu też, że uciekł z miejsca zdarzenia.
Polityk nie przyznał się do spowodowania wypadku. Zapewniał, że jechał z dozwoloną prędkością, a rowerzystka wjechała na przejście, tłumaczył też, że nie uciekł z miejsca wypadku, ale razem ze znajomymi odwiózł poszkodowaną - na jej prośbę - do domu, a stamtąd ostatecznie zdecydowała się ona pojechać do szpitala.
Sąd w Hajnówce: brak dowodów winy
Sąd w Hajnówce uznał, że brak było dowodów potwierdzających winę oskarżonego, a wątpliwości nie udało się rozwiać innymi dowodami. Ocenił, że zachowanie uznane przez prokuraturę za ucieczkę z miejsca wypadku stanowiło wykroczenie, w tym zakresie postępowanie umorzył z powodu przedawnienia karalności.
Przed sądem w Hajnówce Prokuratura Okręgowa w Białymstoku chciała dla oskarżonego polityka pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, trzyletniego zakazu prowadzenia pojazdów, 10 tys. zł nawiązki na cel społeczny i 10 tys. zł zadośćuczynienia dla pokrzywdzonej. W apelacji złożyła wniosek o zasięgnięcie uzupełniającej opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, który przygotowywał specjalistyczną ekspertyzę w tej sprawie.
Skoro sąd pierwszej instancji uznał, że opinia jest niewystarczająca, jestem zmuszony taki wniosek złożyć - mówił w czwartek (21.08) przed sądem odwoławczym prok. Andrzej Stelmaszuk z Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.
Obrońcy chcieli oddalenia tego wniosku.
Na etapie postępowania pierwszoinstancyjnego prokuratura nie zgłaszała żadnych zastrzeżeń do tych opinii. w oparciu o zebrane w sprawie dowody - nie udało się ustalić prędkości początkowej pojazdu i sposobu hamowania. Uważam, że dopuszczenie dowodu z kolejnej opinii nic w tej sprawie nie zmieni. W tej sprawie po prostu nie ma dowodów i nie ma śladów, które pozwoliłyby w pełni to zdarzenie zrekonstruować - powiedział mec. Biedulski.
Nowe pytania do biegłych z Krakowa
Sąd odwoławczy zdecydował jednak, że dopuści dowód z uzupełniającej opinii biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Chodzi m.in. o ustalenie miejsca zatrzymania się pojazdu przy prędkości 30 km/h oraz o podanie procentowego wskaźnika prawdopodobieństwa wersji, w której kierowca nie miał możliwości uniknięcia potrącenia, przy założeniu, że jechał zgodnie z przepisami.
Biegli mają na sporządzenie takiej dodatkowej opinii miesiąc.
Jestem trochę zaskoczony, bo nic nie zmienia się w opisie stanu faktycznego. W związku z tym to, czym dysponują biegli, pozostaje dokładnie takie samo, jak w chwili, gdy wydawali pierwszą opinię. Oni nie dysponują żadnymi danymi, na podstawie których mogliby odpowiedzieć na dodatkowe pytania - powiedział Włodzimierz Cimoszewicz, który zgadza się na podawanie danych i jego wizerunku w mediach.
- Być może sąd to czyni z pewnej ostrożności, żeby nikt nie zarzucił, że wnioski prokuratury były lekceważone - dodał Włodzimierz Cimoszewicz.