Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Zaostrza się sąsiedzki konflikt w Suwałkach
Wyzwiska, złośliwości, groźby, nękanie i zakłócanie porządku - tak zdaniem kilkunastu mieszkańców kamienicy przy ul. Hamerszmita w Suwałkach wygląda ich codzienne życie.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
O to wszystko oskarżają jedną z rodzin, która wprowadziła się tam 5 lat temu. Od tego czasu sąsiedzki konflikt przybiera na sile, co skończyło się sądowym wyrokiem o eksmisję rodziny.
Mieszkańcy kamienicy przy Hamerszmita opowiadają, że na podwórku przed budynkiem dochodzi do różnych incydentów z udziałem kobiety, mężczyzny oraz ich syna:
- To się dzieje nawet jak idziemy wyrzucić śmieci. Jesteśmy wyzywani, poniżani, bezpodstawnie jest wzywana do nas policja. W dodatku - całe podwórko traktują jakby należało wyłącznie do nich. Wyzywają nas dosłownie od najgorszych oraz pomawiają. Zdarzały się skargi do MOPR-u, że jesteśmy patologią i że powinniśmy mieszkać w klatkach. To, co ta rodzina tutaj wyprawia, przechodzi ludzkie pojęcie. Nikt z tym nic nie robi. Po tygodniu, jak się tu wprowadzili, to powiedzieli, że zrobią na tym podwórku porządek.
Kobieta, jej mąż i syn uważają jednak, że to oni są ofiarami, a sąsiedzi uwzięli się na nich z zazdrości.
- Jesteśmy normalną rodziną, tylko po prostu wpadliśmy przypadkiem do tej patologii. Pracujemy, mamy trzy samochody, a reszta sąsiadów nam tego zazdrości. My sobie świetnie dajemy radę, a to oni nas zaczepiają i prowokują kłótnie. Muszą coś na nas mówić, żeby nas stąd wyrzucić. Jesteśmy trzecią rodziną, której zasądzono eksmisję przez sąsiadów. Nie możemy wygrać z tyloma ludźmi.
Lokatorom nie podoba się, że mimo zasądzonego wyroku o eksmisji rodzina nadal mieszka w kamienicy. Jednak jak powiedziała nam Edyta Kimera-Lange z Zarządu Budynków Mieszkalnych, obecnie eksmisje ze względu na trwającą pandemię nie są przeprowadzane.
Wczoraj (25.01) w tej sprawie zapadł wyrok, który nakazał Sejneńskiemu Towarzystwu Opieki nad Zabytkami zwrócić miastu sporny grunt.
Chodzi im o konflikt w suwalskim kole łowieckim „Szarak”, gdzie przez kilka miesięcy polować nie mogło trzech najbardziej aktywnych łowczych.