Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Stworzyli molocha, a teraz się dziwią - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Kiedy słyszę o kolejnych problemach firmy PKS Nova, to - nie ukrywam - odczuwam pewną złośliwą satysfakcję. Tyle, że cięgi zbierają nie ci, którzy powinni.
Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Media właśnie podały, że do tej spółki samorząd województwa będzie musiał dopłacić kolejnych 7 milionów złotych. Pojawiły się też spekulacje o możliwości sprzedaży majątku znajdującego się w Suwałkach i w Łomży. Owszem, równolegle słychać też zaprzeczenia, ale nie zmienia to faktu, że w PKS Nova dobrze się nie dzieje.
Powód? Kierownictwo spółki twierdzi m.in., że pandemia. Ciekawe... . Na najbardziej dochodowej niegdyś trasie z Suwałk do Warszawy PKS Nova ma obecnie jeden kurs dziennie. A prywatna konkurencja - pięć. Im jakoś pandemia nie przeszkadza.
Przed 2017 rokiem na tej trasie rządził PKS Suwałki. I zarabiał niezłe pieniądze. Dlaczego to się skończyło? Bo w 2016 ówczesny zarząd województwa, w którym zasiadali wyłącznie reprezentanci Polskiego Stronnictwa Ludowego i Platformy Obywatelskiej postanowił tę suwalską firmę zlikwidować. W imię ratowania zagrożonych upadłością PKS-ów w Białymstoku i w Łomży.
Na krótką metę to się udało. Z góry jednak było wiadomo, że cała ta konstrukcja prędzej czy później się zachwieje, bo takich molochów organizacyjnych na polskim rynku komunikacyjnym więcej nie ma. Z czasem pewnie nie będzie więc i Suwałk, i Białegostoku, i Łomży. Niczego nie będzie, jak mawiał pewien klasyk białostockiej polityki.
Dzisiaj radni PSL i PO występują w mediach i nadają na tę Novą oraz na władze województwa ile wlezie. No bo przecież z połączeniem PKS-ów, od czego wszystko się zaczęło, nic wspólnego nie mają.