W gminie Jeleniewo trwa spór o dwie duże farmy fotowoltaiczne

Obawiają się, że kilkuhektarowe instalacje stanowić będą zagorzenie dla ludzi i przyrody.

Sytuacją oburzony jest Mateusz Raczkowski, który niedawno wybudował dom w Żywej Wodzie, w sąsiedztwie góry Krzemieniucha.

Dostaniemy w prezencie 7 hektarów farmy fotowoltaicznej. Gdybym chciał mieszkać na terenie industrialnym, to kupiłbym sobie działkę przy fabryce. Ktoś serwuje nam problem i za dziesięć lat pojawi się kłopot z jego posprzątaniem. Miejscowa Ochotnicza Straż Pożarna nie ma środków i technik do gaszenia pożarów fotowoltaiki. W razie pożaru będziemy więc tę chemię wdychać. I to mają być odnawialne źródła energii i ochrona środowiska?

Pochodząca z Krakowa spółka ma już pozytywną decyzję środowiskową i stara się teraz o warunki zabudowy. Wójt Jeleniewa Kazimierz Urynowicz tłumaczy, że w tej sprawie ręce ma związane przepisami.

Żeby dany wniosek rozpatrzyć, trzeba go uzgodnić z różnymi instytucjami. Mając wszystkie pozytywne opinie nie mam możliwości wydania decyzji negatywnej. Na każdym etapie strony postępowania mogą ją jednak skarżyć. Organem nadrzędnym jest samorządowe kolegium odwoławcze. Jeśli nie zgadzają się z projektem przygotowanymi przez urbanistkę, mają prawo tam się odwołać. Zawsze zachęcam do korzystania z tej formy.

Wójt zwraca też uwagę, że wcześniej gmina wydała negatywne decyzje dotyczące podobnych inwestycji w innym miejscu. Zostały one jednak uchylone przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze  Suwałkach.

| red: kap